Ma okrutna ochote na octowe chipsy. No takie kwasne, z octem i sola. Slini sie jak o tym mysli.
W weekend miala ochote na sphagethi aglio olio z duza iloscia ostrych pepperoni. Zrobila sobie i zgrzeszyla.
Teraz ma ochote na bardzo kwasne chipsy.
Nie na czekolade i lody. Chociaz ?
Jezu jak mi sie chce octowych chipsow.
I tzatzyki...
Tzatziki (własnoręczne) były dziś do obiadu. Dodatek do pieczonych ćwiartek ziemniaków z oliwą i przyprawami :)
AntwortenLöschenNa octowych chipsach to ja się za bardzo nie znam... Ale na czekoladzie i lodach to już jak najbardziej tak :)
Kiedyś do Polski wiezłam chipsy z octem :-)))
AntwortenLöschenBo nie chcieli mi wierzyć, ze takie istnieją.
Też lubię, szczególnie Walkersy, bo octu tam aż za!