Montag, 17. September 2012

Zdeycdowanie za duzo poniedzialkow

Zdecydowanie za duzo poniedzialkow ostatnio w moim zyciu.
Mnoza sie chyba. Inne dni gdzies uciekaja, przemijaja, a poniedzialki zaczynaja sie juz w niedziele, ciagna sie niemozebnie i wcale nie chca sie skonczyc.
W firmie w poniedzialek wszyscy koledza sa przerazliwie humorzasci, i zachowuja sie gorzej jak baby. Mowie Wam, poniedzialki sa naprawde straszne, nawet jezeli zaczyna sie je od cynamonowych ciasteczek, podobno z Kanady.

Wydaje mi sie, ze znowu bede musiala zatroszczyc sie o jakiegos terapeute.
Nie potrafie ogarnac swoich emocji. Kolejna rozmowa wczoraj. Nie mam cierpliwosci, nie potrafie juz doradzac, popychac, nawolywac. Meczy mnie ta zamiana rol. To ja jestem dzieckiem, o tym wydaje sie wszyscy juz zapomnieli.
Tak jak kiedys przepelnial mnie przy takich okazjach smutek, zwiatpienie, bezradnosc, tak teraz jestem tylko zla. Wscieklosc narasta we mnie w niekontrolowany sposob.
Trudno, jestem niemila, mowie zdania, ktorych ludzie nie chca slyszec. Mimo wszytsko, nawet jezeli powiem co mi lezy na sercu wscieklosc nie mija. Ostatnio narasta z kazdym dniem.
Nie ma we mnie pokory, jest zlosc na niesprawiedliwosci tego swiata.

Staram sie kontrolowac pocenie oczu myslac o tej wlasciwie obcej, a tak bliskiej i madrej Kobiecie. Zeby nie cierpiala tak bardzo...


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen