Freitag, 16. Dezember 2011

Weekend

Z pracowego punktu widzenia bede bardzo szczesliwa kiedy ten tydzien wreszcie sie skonczy, i kiedy grudzien bedzie za nami. Nie zebym nie lubila sie od czasu do czasu troche polenic i poobijac, ale marazm, ktory przytlacza nas w firmie przez ostatnie dni jest nie do zniesienia. Nie ma nic do roboty, a mimo wszystko trzeba ugniatac fotel i wgapiac sie w monitor, i udawac, ze cos sie robi. Bardzo niewdzieczne zajecie.

Dzisiaj plaszcze gruba dupe do siedemnastej, a potem na chwile na maly shopping.
Wybieram sie do pieciopietrowej ksiegarni, gdzie schody ''do siedzenia'' obite sa miekkim materialem, i wszedzie stoja czerwone kanapy, na ktorych mozna godzinami przesiadywac. Ludzie taszcza stosy ksiazek i jakby byli w bibliotece, siedza, przegladaja, czytaja, do tej pory mnie to ciekawi.
Musze wdrapac sie na piate pietro, gdzie kolo malej kawiarenki jest wielki wybor ksiazej o fotografii. A ja potrzebuje instruktarz JAK robic zdjecia swoja lustrzanka, zeby byc z nich zadowolona. Czyli najlepszy bylby poradnik od podstaw, dla idiotow.
Potem szybki trucht po reszte ozdob, swiecidelek, lampek, pachnidelek i dwie siatki mandarynek i jak najszybciej do domu.
Zafascynowal mnie pomysl, i jak sie pospiesze, to moze zdzaze dolozyc i swoj lampionik. Do tej pory moje skorki mandarynkowe ladowaly zawsze na kaloryferze, rozsiewajac cudny zapach, ale idea lampionika jest o wiele bardziej ciekawa i nie oszukujmy sie, estetyczna :-)

Wieczor planuje spedzic w czarnych legginsach, pasiastych podkolanowkach, cieplym swetrze z kubasem grzanego wina z kawalkami pomaranczy. Z laptopem, telewizorem, ksiazka, przegryzajka, najlepiej malutkim krakersami z kozim serem, mormolada z fig i malym slodkim winogronem. Spokojnie, cieplo, relaks.

Jutro z rana polowanie na nieduza, pachnaca choinke.
Dla nas, dwoch starych koni. Po przystrojeniu i zapaleniu swiatelek cieszymy sie jak dzieci.
Jezeli uda mi sie wyciagnac mojego chlopa na sredniowieczny swiateczny jarmark, to bede juz calkiem szczesliwa.

Tyle wystarczy, zeby cieszyc sie na weekend.

A jakie Wy macie plany ?

3 Kommentare:

  1. u mnie jest pełen spontan , nigdy nie planuje weekendu, wolny mam tylko jak jestem w kraju , a teraz jestem od 5 dni wiec cały tydzień to endewohen, mam tylko nadzieję że żaden meteoryt nie wpieprzy się na głowę znienacka , jak nigdy w życiu chciałbym dożyć w tym roku wigilii, takie skromne marzenie .

    AntwortenLöschen
  2. Zostawiam ślad i zazdroszczę.

    Po pierwsze nie pamiętam już co to lenistwo, obijanie się i marazm w pracy.

    Po drugie miejsca do życia. Ja na zsyłkę, wbrew wszelkiej logice uciekłem z zachodu na wschód, więc o glühwein i przaśnej atmosferze jarmarku świątecznego mogę sobie co najwyżej pomarzyć.

    AntwortenLöschen
  3. @Darou,
    no to trzymam kciuki !

    @Discopope,
    wierz mi, chetnie bym sie zamienila, nic ma nic gorszego.
    A na glühwein sie atmosfera niekonczy, wiec wszystko przed Toba :-) Dzieki za zostawienie sladu !

    AntwortenLöschen