Jeszcze niedawno mowilam, ze jedna z najgorszych kar bylaby dla mnie bezsennosc.
Powoli sie doigralam. Spie zle, budze sie co chwile, snia mi sie strasznie meczacy sny. Podejrzewam, ze bede musiala zredukowac dawke moich Pigulek Szczescia, albo brac cos na spanie, bo nie moge przeciez tyle chlac.
W srode jade na upragniony wyjazd do Polski.
Ciesze sie i panikuje, nie wiem jak poukladac mysli. Skreca mnie na mysl o konfrontacji z ojcem, boje sie, ze nie zdzierze i za duzo powiem. Albo jeszcze gorzej, ze dam spokoj i nie powiem nic, i bede go lekcewazyc.
Mam reisefieber jak z albumu.
I czuje sie jak owinieta w wate.
Mam przesyt wszystkich i wszystkiego tutaj.
Moze dobrze sie sklada, ze pojade, odpoczne, odetchne, zobacze sie z moimi Kochanymi Kobietkami.
Potzrzebuje chwilowej zmiany, odwieniecia sie z otaczajacej mnie waty...
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen