Montag, 29. Oktober 2012

.

Zima wszedzie chyba.
W sobote, jeszcze przed poludniem wszytskie kolory jesieni, kilka godzin pozniej snieg.
Dziwnie. Widok zza okna nastraja swiatecznie i adwentowo, ale jeszcze dzieki bogu kupa czasu.
Dobrze ze kilka dni temu udalo mi sie kupic zadowlajaca mnie zimowa kurtke, moge spac spokojnie.
Zaniedlugo szykuje sie weekend w Polsce, stresuja mnie dalej te same sytuacje, te same spotkania. To tylko cztery dni, dam rade.
Szukam pozytywow, walcze, chciaz termin u kogo trzeba na polowe listopada zrobiony.



Mittwoch, 24. Oktober 2012

Sushi

Od kilku lat czekam na ten moment kiedy "przeje mi sie" sushi.
Kiedy po takim obzarstwie jak wczoraj, tygodniami nie bede mogla spojrzec na te zdradzieckie rolki.
Mysle, ze sie nie doczekam.
Moge jesc zawsze i wszedzie, na sniadanie, obiad, kolacje.
Duza zwinieta "sushi-kanapke" po drodze w miescie.
Kazda wzmianka o tym jedzeniu, badz obejrzenie apetycznych zdjec wywoluje jedna mysl: musze dzisiaj zjesc sushi, najlepiej natychmiast.
Na moje "nieszczescie" odkrylam dwie kanjpki, ktore za dobra cene dowoza swietnej jakosci jedzenie. W obu jestem stala klientka.
I jak tu schudnac?






Sonntag, 21. Oktober 2012

Jesien

Cos jest nie tak.
Piekna jesien, moj czas, a dni przeciekaja mi bez znaczenia przez palce.
Boje sie, ze moze znowu jestem w punkcie wyjscia.
Na dlugim spacerze obmyslamy nowy, kilkuletni plan. Nie potrafie utrzymac euforii, znowu...
Niechetnie, ale chyba po raz kolejny bede musiala zwrocic sie o pomoc.




Freitag, 19. Oktober 2012

Rozterka

Jak ogarnac swoje zycie, jezeli wychodzi sie codziennie z domu o siodmej rano i wraca o osiemnastej, dziewietnastej, i na dodatek jest sie gleboko w srodku swojego jestejstwa kochajacym spokoj hedonista?

Mission impossible.