Mittwoch, 19. September 2012

Zazalenie

Jest mi zle.
Powodow jest sporo.

Jeden, ale bardzo wazny to calkowite rozczarowanie jedna z waznych mi osob.
Znamy sie wieki. Byla inna, inteligentna, wygadana, wiedziala czego chce. Potrafila korzystac z zycia, isc swoja droga. Stawiala na swoim, zyla swoim zyciem choc nie bylo latwo, bo nie raz dostawala po dupie.
Dzisiaj doszlam do wniosku, ze tej osoby juz nie ma.
Jest niepslnosprawna zyciowo, infantylna, naiwna kobieta o pokroju starzejacej sie ciotki-klotki.
Nigdy nie zrozumiem calkowitego zycia "pod" faceta. Rezygnacji z samej siebie, z samodzielnosci. Niemoznosci wymowienia slowa NIE, notorycznego usprawiedliwiania nienormalnego i raniacego meskiego zachowania.

Boli mnie to, ze nasze rozmowy mnie irytuja, a jej maile napawaja agresja.
Nie lubie kobiecej glupoty w wydniau kiedys bliskiej mi osoby.
Za duzo wiem, za duzo codziennie mi opowiada, zeby przymknac oko.
Dziwny smutek, ciezki do zakatalogowania.




Montag, 17. September 2012

Zdeycdowanie za duzo poniedzialkow

Zdecydowanie za duzo poniedzialkow ostatnio w moim zyciu.
Mnoza sie chyba. Inne dni gdzies uciekaja, przemijaja, a poniedzialki zaczynaja sie juz w niedziele, ciagna sie niemozebnie i wcale nie chca sie skonczyc.
W firmie w poniedzialek wszyscy koledza sa przerazliwie humorzasci, i zachowuja sie gorzej jak baby. Mowie Wam, poniedzialki sa naprawde straszne, nawet jezeli zaczyna sie je od cynamonowych ciasteczek, podobno z Kanady.

Wydaje mi sie, ze znowu bede musiala zatroszczyc sie o jakiegos terapeute.
Nie potrafie ogarnac swoich emocji. Kolejna rozmowa wczoraj. Nie mam cierpliwosci, nie potrafie juz doradzac, popychac, nawolywac. Meczy mnie ta zamiana rol. To ja jestem dzieckiem, o tym wydaje sie wszyscy juz zapomnieli.
Tak jak kiedys przepelnial mnie przy takich okazjach smutek, zwiatpienie, bezradnosc, tak teraz jestem tylko zla. Wscieklosc narasta we mnie w niekontrolowany sposob.
Trudno, jestem niemila, mowie zdania, ktorych ludzie nie chca slyszec. Mimo wszytsko, nawet jezeli powiem co mi lezy na sercu wscieklosc nie mija. Ostatnio narasta z kazdym dniem.
Nie ma we mnie pokory, jest zlosc na niesprawiedliwosci tego swiata.

Staram sie kontrolowac pocenie oczu myslac o tej wlasciwie obcej, a tak bliskiej i madrej Kobiecie. Zeby nie cierpiala tak bardzo...


Dienstag, 11. September 2012

Przepraszam, ale nie !

Nie mam wyrozumialosci dla ludzkiej glupoty i kobiecej naiwnosci,
nie mam sil,
nie mam cierpliwosci,
nie, nie lubie i co gorsza nie potrafie czekac.
i co z tym fantem zrobic?
Nawet dziesieciokilometrowy spacer nie pomaga. Moze sushi?