Montag, 1. November 2010

Tak bede lezala

Wypadaloby napisac pare slow.
Od miesiaca jestem sama na kwadracie (kiedys sie tak mowilo, nie? Albo ''odwapniony kwadrat'' :-)), w czwartek chlop wreszcie wraca.
W miedzy czasie dopadl mnie letky dolek, nie wiem co sie dzieje, pigulki szczescia cos juz szczescia nie daja.
Chujnia jakos zewszad sie wdziera, jedna z najulubienszych przyjaciolek wrednie, po tchorzowsku zostawil facet. ''Bo sie zmienila za bardzo po smierci ojca''. Kij z tym ze nawet rok nie minal, ze dziewczyna przeokropnie to przezyla. Najlepiej wziasc walizki i sie wyniesc. I jeszcze bez odrobiny jaj wciskac jej kit, ze ''moze jeszcze kiedys sprobujemy''. Przeskypowane noce, morze wina, a i tak bidulka cierpi, i nie ma jak jej ulzyc.
Wreszcie zabralam sie pozadnie za odchudzanie, na poczatek zeszlo 3 kg. Jestem rozczarowana, bo myslam, ze bedzie 5. Wiadomo baby nie zadowolisz.

Nie mam jeszcze sily pisac, musze sie pozbierac.







Dla tych co mnie jeszcze nie widzeli, gdzies tak miedzy liscmi sie wylaniam (pierwszy raz w historyji bloga, conie ).

PS. Legniczano, trzymia Ci kciuki! I wez te komenty kiedy odblokuj bo dziwnie tak !